...
Chieko po wykańczającej walce z Kuri'm dochodził do siebie parę tygodni. W tym czasie nic niebezpiecznego się nie działo. Słuch o Kuri'm od tego czasu zaginął. Informacje o Akatsuki zostały powiązane ze wszystkich wiosek. Każdy z Kage dostał kartotekę wszystkich ich członków. Pewnej ciepłej nocy Mai spotkała się z Chieko. Musieli poważnie pogadać.
Offline
CHieko
Znika i pojawia się po chwili z kubkiem ciepłego kakao. -A więc..o czym chciałaś porozmawiać..?
Offline
Mai
Wzieła łyk kakaa i skrzywiła sie
- no wiec po pierwsze, nie masz do tego talentu. Po drugie nudzi mi sie i to byl ten powod wiesz, taki mały truchcik dla odmiany, bo w tym żarciu to same węglowodany są i tłusze, ahh ! . a tak przy okazji to o ciązy
Offline
Chieko
Lekko zakłopotany. -A dokładniej..?
Offline
Chieko
-A co ja mogę...leć do Kuriego..przecież on niby tak cie kocha...to czemu cie zostawił.?
Offline
Chieko
Odskakuję odrazu w stronę Mai. Staję przed nią twarzą w stronę kolesia w stroju z wyciągniętym kunaiem. -Czego tu chcesz...?
Offline
Kuri
ściągnął kaptur. Spojrzał bez uczuciowo w stronę Mai i Chieko. - Czego chcę.. Sprawdzić jak się miewasz to przegranej walce.. I sprawdzam jak miewa się moje dziecko.. Tak bardzo was zdziwiła moja obecność..? I mam pewną sprawę co do waszej dwójki..
Offline
Chieko
Opuszczam kunai. -Mówisz tak jakbyś sam nie wyszedł z tego bez rany...mów dalej...
Offline
Kuri
- Takie rany to nic.. Takie rany powinno odnosić się w czasie treningu.. Nie w prawdziwej walce.. Musisz się jeszcze sporo nauczyć.. Pstryknął palcem w czoło Chieko. - Dalej jesteś małym bezbronnym Chieko.. Uśmiechnął się zimno. Spojrzał na Mai. - A Ty czemu się ukrywasz.. Gniewasz się nadal na mnie..?
Offline